niedziela, 26 maja 2013

Potrzeba chwili

Wiem, wiele osób nie będzie się ze mną zgadzać i stwierdzi, że to przesada  ale ten typ tak ma i już.

Niedawno Ania z Ukrytych wątków pisała o trudnej sytuacji psów, ogłosiła rozdawajkę i ja tę rozdawajkę wygrałam. Piękne książki otrzymałam, za co bardzo ale to bardzo dziękuję, sprawiły mi cudowną  niespodziankę 
oto one
(o książkach napiszę w następnym poście)

NA i o tym właśnie chciałam napisać 


Uszyłam nie dość że po raz pierwszy patchwork to jeszcze jest to "dywanik", "kołderka" no w każdym bądź razie coś na czym może leżeć psiun, mój psiun niestety bardzo się rozchorował i musi jeździć do lecznicy na kroplówki i inne wariacje i żeby tam nie leżał na zimnej podłodze i byle jakim  kocu Pańcia dwa dni wczorajszą sobotę i dzisiejszą niedzielę poświęciła na szycie posłania dla swojego Niunia.

góra

spód
Szycie patchworku to niewdzięczna robota, wymaga dużej precyzji i wprawy i zajmuje dużo więcej czasu niż zszycie dwóch kawałków materiału ale czego się nie robi dla naszych mniejszych braci i nie tylko. Brakuje mu a w zasadzie to mnie precyzji ale musiał być szybko, żeby pies miał izolacje od zimnej podłogi więc jest nie spasowany idealnie ale mam wrażenie, że jemu to nie będzie przeszkadzać, a będzie miał swój kocyk pachnący domem i ludźmi, którzy go kochają.


Jakieś te zdjęcia po przesłaniu na bloga dziwne są, nie dość że się "świecą" to jeszcze nie widać że to materiał w paseczki jest


niedziela, 19 maja 2013

Pensjonarka

Jak zobaczyłam tę sukienkę widziałam, że muszę ją mieć, prosta w szyciu, prosta w wyglądzie a jednak ma w sobie to coś.
Materiał na nią przeleżał u mnie pewnie ze dwa lata z okładem, ponieważ jest ciągliwy (z lycrą) to wymyśliłam, że będzie z niego sukienka "bo we mnie jest sex" ale żadna do tej pory nie miała u mnie wzięcia i wreszcie się doczekał.

Seksu w niej tyle co kot napłakał ale pensjonarka wyszła pierwsza klasa
Wydaje mi się, że powinnam jej jednak "dorobić" coś przy szyi tak jak ma pierwowzór żeby ją trochę ożywić aczkolwiek może to być problematyczne bo materiał ma ponaszywane ozdoby.

Cała w niej jestem jakaś biała ale zdjęcie robione było jeszcze w chłodniejsze dni i rękom i nogom należało się okrycie.

Dzięki Waszym opiniom i radom dżinsowa "Odra" będzie miała podszewkę i stebnowanie (może)




niedziela, 12 maja 2013

Żakiet marki "Odra"

W "legendarnych" czasach PRL-u marzeniem większości młodzieży i nie tylko było  mieć 
dżiny 
dżiny MARKI Odra 
Wrangler, Lee, Levi's to były marki dla bogaczy posiadających rodziny za granicą lub posiadających bony za które można było kupować w Pewex-ie a o marce Pepe Jeans, CK czy Diesel nikt a przynajmniej nie wielu wtedy słyszało.
Kupiłam na allegro dżins i nic to nadzwyczajnego ale szyjąc żakiecik najmodniejszy w tym sezonie żakiecik dżinsowy "cudownie" upaprałam się na granatowo tak jak większość z nas "paprała" się nosząc dżinsy marki Odra, żeby nie wiadomo ile razy były prane nogi pod nimi były granatowe.

zdjęcie pochodzi ze strony burdastyle.de
Oto pierwowzór żakiet 116 Burda 3/2012 
a to mój wytwór

oczywiście jeszcze nie uprasowany i ciut większy uszyty bo materiał przez lenistwo szyjącej nie zdekatyzowany (mimo wszystko to bawełna)


na pewno będzie miał kolorowy suwak tylko nie wiem jeszcze jaki (kolor)


środek znaczy wnętrze z racji dżinsu nie będzie podszewki przynajmniej na razie taki jest plan 


a to ewentualne propozycje kolorów stebnowań i oczywiście suwaka. POMÓŻCIE proszę bo sama nie mogę się zdecydować na kolor. Pan Mąż mówi żeby było bez ale mnie się wydaje taki bardzo "poważny"

niedziela, 5 maja 2013

To działa

Dawno, dawno temu .................,
a może nie aż tak dawno kupiłam flamaster do tkanin to znaczy do rysowania na materiałach oznaczeń przeniesionych z wykroi, które po 48 lub 24 godzinach bądź pod wpływem wody (prania) powinny zniknąć. W porównaniu do kredy i innych mydełek tani nie był. Kupiłam ryzyk fizyk, po odpakowaniu okazało się że powinno się robić próby na materiale i kaszana bo czekaj teraz całą dobę albo dwie czy zniknie jak chcesz szyć teraz, już albo jeszcze prędzej. Pisadło odłożyłam i zapomniałam o nim ale onegdaj wpadł mi w łapki a ponieważ postanowiłam uszyć próbną lalkę to co mi tam i tak nie dość że testowa to jeszcze na lewaku będzie i DZIAŁA, rzeczywiście znika, więc jeśli któraś z Was chciałaby sobie co nieco pracę ułatwić......
Fioletowa końcówka 48 godzin, różowa 24
rozpoczęliśmy wiosenne linienie co widać, słychać i ........
I jeszcze granatowy t-shirt z tego samego wykroju co poprzedni ale z "falą" i krótkimi rękawkami. Niestety raglanowe rękawki wymagają więcej materiału niż "zwykłe". Materiał mocno cienkie sztuczno bawełniane coś, ale niewątpliwy plus nie gniecie się, doły i góra klejone.



środa, 1 maja 2013

Burda

Jaka Burda jest każdy wie i widzi, a i tak ciągle na nią narzekamy
a to za droga,
a to wykroje nie takie,
a to już było,
a to nic nie ma i w ogóle jest do niczego.
I też wspominam czasy kiedy Burda była inna, trudniejsza ? raczej bardziej "wymagająca" bo zamiast na 4 płachtach plątanina kropek, kresek i innych znaczków była nie dość, że na dwóch to jeszcze miała dwa kolory czerwony i zielony a każdy rozmiar to inny wykrój i pamiętam jak burda robiła przedruki kulinarnych przepisów z niemieckiej Burdy i to jakieś fantasy było bo niby skąd wziąć imbir, chilli, zielony makaron albo te ich inne fantasmagorie i na jakich to talerzach zezdjęciowane było. 
Historia Burdy to początek lat 50 ubiegłego wieku i nie ma co wymyślać że rozmiarówka nie taka że opisy mętne. Z tego co pamiętam wymiary w wykrojach nie zmieniły się od x lat za to nasze figury a i owszem i nie ma co wymyślać że wykroje nie takie tylko zastosować się do złotej myśli Intensywnie Kreatywnej że należy się obmierzać uczciwie i bez oszustw i wykrój jednak dopasowywać do własnej sylwetki a nie do tej "idealnej". Nawet samej robiąc wykroje zgodnie z książką też to czasami okazuje się być nie to - konstruowałam zwykłą spódnicę z książki pani Hanus i po zszyciu zjechała mi z tyłka, więc mimo konstrukcji własnej trzeba ją było dopasować do mnie samej, bo jak pisze Autorka typów sylwetek jest co najmniej kilka. 
Więc przestańmy narzekać bo bluzka to bluzka i jej konstrukcja nie zmienia się od lat zmieniają się tylko detale: kołnierzyk, stójka, z zaszewkami, bez, bufki i inne takie tam. Spodnie to spodnie raz wąskie innym razem klasyczne a jeszcze innym dzwony albo inne szwedy. Od nas zależy że będą niepowtarzalne i na naszą miarę.
Zdjęcie pochodzi ze strony www.burda,pl