wtorek, 5 listopada 2013

Dziergam, dziergam



i wydziergać nie mogę, i mowa tu oczywiście o tworzeniu robótek ręcznych i winna jest tu  oczywiście nikt inny jak Intensywnie Kreatywna. No “weszła” mi normalnie na ambit
po pierwsze tworząc swoje włóczkowe dzieła tak normalnie i od niechcenia - ucząc nas po drodze
po drugie ogłaszając Szóstkowy szatański konkurs. Pomyślałam a co mi tam w końcu tworzyłam kiedyś takie dzieła.
potyczkizmaszyna-ewa.blogspot.com
sweterek został zrobiony kiedy mój Syn
miał ze 2 lata a mój dostęp do maszyny
do szycia był dość mocno ograniczony
Przystąpiłam do działań
miało być takie bardziej ambitne, żeby sprostać wyzwaniu i z dumnie podniesionym czołem wyjść na udeptaną ziemię. Ponieważ lubię wszelakiego rodzaju zamotania szyjne to wymyśliłam, że udziergam jakąś chustę bądź inny szal. Odwiedziłam stronkę Ravelry i zadałam “jej” wyzwanie: omotanie neckowe, dyfikultność co najmniej 7 (miało być ambitnie) no i śliczne – subiektywna ocena własna a no i frii bo chytra jestem i znalazłam przepięknej urody szal O-stole Mio. Instrukcję obsługi wraz ze schematem wydrukowałam, przeczytałam coś tam zrozumiałam a coś nie, ale stwierdziłam że za dużo tych rysunków stworzyłam jeden własny “przecudnie” kolorowy. A że na oczach czasami mam wrażenie noszę denka od butelek to schemat wydrukowałam na płachcie zakrywającej pół podłogi na usprawiedliwienie mam, że moja płachta zwiera również stronę lewą bo w niektórych rzędach i tam się mota. Całość znaczy włóczkę, druty, opis, schematy cudze i własne zapakowałam i pojechałam nad morze nasze polskie z ambitnym zamiarem wyprodukowania szaliczka w tydzień znaczy dni 7 co to jest te marne 600 rządków po jakieś 90 oczek – nie przewidziałam tylko tego, że pogoda będzie taka bardziej sprzyjająca do plażowego lenistwa a Synu marnotrawny każe sobie pomóc w pisaniu magisterki, którą to miał złożyć na tentychmiast albo jeszcze prędzej (jak my kiedyś obywaliśmy się bez Internetu, on tu my tam).
Na wczoraj wieczorem mam 373 rzędy ale od dzisiaj 4 dniowy urlop HURAAAA!!!! to może wreszcie skończę moje dzieło na Konkurs, który już się dawno skończył i został rozstrzygnięty ale liczę na nagrodę pocieszenia – zachwyt Agnieszki nad moim udziergiem. Byle do szczęśliwego finału i może nie w okolicach przyszłej zimy.

Włóczka lekko “zjadliwa” estońska wełna w kolorach zieleni, morskości i fioletu, metrów 800 w 100 gramach, druty nr 3 
DSC_0022
DSC_0020
DSC_0015
2013-11-03 ip 007

niedziela, 3 listopada 2013

Kamzelka

Tak o tej części garderoby mówiła moja Babcia i oczywiście wiadomo, że chodzi o kamizelkę a właściwe to o trzy
Uszyte w trzech rozmiarach w kolejności na pierwszej focie 104, 122 i 134 dla trzech małoletnich Kobietek, uszyte z czarnej pikówki w złote koty – żywe to motyw przewodni każdej szyjącej, szanującej się blogerki Intensywnie Kreatywnej, Mag-ik (Magiczki), Choco, Bezdomnej Wioletty. Żeby nie było zbyt poważnie podszeweczki są z pozostałości poszyciowych bawełnianych materiałów. Dwie Królowe prezentujące na żywo one kamzelki zostały już obfotografowane ale zdjęcia objawią się jak ofocę trzecią Królową.
2013-11-03 ip 071
wersja skrojona telefoniczna
IS_DSC_0011IS_DSC_0012
IS_DSC_0002IS_DSC_0004IS_DSC_0006IS_DSC_0009IS_DSC_0012