niedziela, 26 stycznia 2014

Nie wiem co gorsze

Nie wiem jak Wy ale ja nie znoszę po prostu nie znoszę robić wykrojów – tych papierowych. Ponieważ nie lubię tego robić to już sama myśl o tym powoduje że wynajduję tysiące problemów
a to światło nie takie,
a to na salonowym stole stoją i maszyna i overlock i pudełka z przydasiami i nie ma gdzie ich zdjąć i upchnąć żeby nie przeszkadzały,
a kuchenny stół to ma obrus, który trzeba zdjąć i jeszcze jakieś inne miski, miseczki i szklanki – same przeszkody.
“Problem” polega również na tym, że nie robię jednego wykroju tylko od razu kilka bo co się będę rozdrabniać, więc szycie jest cudne, nawet wykańczanie jest cudne ale te rysunko malunki są po prostu koszmarne zwłaszcza teraz kiedy nie ma dziennej światłości tylko jakaś szara pochmurność za oknami a jedyne nieliczne słoneczne przedpołudniowe dni to te weekendowe, które upływają babie w szkole.
Ale, ale tytuł posta brzmi “Nie wiem co gorsze” I tego właśnie nie wiem co jest gorsze malowanie na pół-pergaminie przy zastosowaniu niezliczonej ilości punktów świetlnych tych zielonych/niebieskich/czarnych/czerwonych kreseczek czy krzywe wycinanki niezliczonej ilości wydrukowanych kawałków A? a następnie sklejanie ich w jeden wielki płacht (powinno chyba być w jedną wielką płachtę)
No i co gorsze?
DSC_0044DSC_0046

DSC_0048DSC_0055

DSC_0059DSC_0060

niedziela, 12 stycznia 2014

My pancerni

Między świątecznie zaciągnęłam się do pancernych i specjalnie dla mnie zmienili tam umundurowanie zamiast kombinezonów czołgowych w kolorze zielonym, moro czy innej wojskowej tonacji zalecili ciepłe dressowe sukienki w białym kolorze.
Sukienka jest burdowa zdaje się że z 2007 roku przerobiona z rozmiaru 44 na rozmiar 34 “skasowałam” jej stójkę taaaaaką wysoką ala kołnierz/komin i brakuje jej dolnego suwaka tego do chodzenia. Uszyta jest z bardzo grubej i przede wszystkim ciepłej dzianiny dresowej, wykończona lamówką.
DSC_0269
DSC_0273
DSC_0274
DSC_0289n
DSC_0283
DSC_0295

piątek, 3 stycznia 2014

4 przeróbki na początek 2014 roku


Witajcie w Nowym 2014 Roku,
życzę Wam wszystkim tego czego sami sobie życzycie i jeszcze trochę
i aby wszystkie powzięte postanowienia zostały w tym roku ukończone, spełnione itd., itp.


A teraz cztery przeróbki lumpeksowe, trochę mi się z nimi zeszło, ale są. Mój proces twórczy zarówno myślowy jak i wykonawczy jest baaaaaaaaardzo długi. Jak kupuję to JUŻ to widzę i WIEM co mam z ciuchlandem zrobić, no……………….. a potem podróż do domu, pranie, oglądanie, zakup niezbędnych akcesoriów i co najmniej 70 różnych koncepcji na wykonanie
może tak? a może Tak? a może jeszcze TAK? i zamiast mieć natentychmiast ……. jest po pół roku ale wtedy już idzie szybko.

I tak

rozmiar zakupionych bluzko sweterków bliżej XXXL żeby było z czego ciąć i nie musieć myśleć że nie styknie. Cięć się nie boimy jeśli zakupiony ciuch nie jest bardzo “śliski” i od jednej przeciętej niechcący niteczki nie lecą mu oczka to szalejemy i powstają


z bluzki w serek – niezapinany sweterek z krótkim rękawkiem wykończony czarną rypsową taśmą

DSC04951DSC04963DSC04987DSC_0047


z białego moherowego półgolfa  – biały moherowy półgolf w odpowiednim rozmiarze z przepięknie wykonanymi ananasami przez Intensywnie Kreatywną jako niepowtarzalną i niewątpliwą ozdobą

DSC_0262DSC_0267
DSC_0067


I tu sweterek zmienia rozmiar na przystający do osoby noszącej, zyskuje prawdziwe zapięcie (znaczy nie zakłada się go przez głowę mimo widocznych i prawdziwych guzików i dziurek i innych takich – co było przed przeróbką). Zaistniała koncepcja batystowej falbanki i sklęsła w zarodku i nastąpi jeszcze zmiana guzików jak już wreszcie znajdę takie jak mi się wymyśliły.

DSC04956DSC_0243DSC_0246DSC_0041


To był kolejny półgolf wciągany przez głowę tym razem z długim rękawem (ale zapomniałam w przypływie weny już wykonawczej zrobić mu zdjęcia “before” i są tyko “after”). Stracił półgolf, zyskał rozcięcie na środku i kolorowe aksamitne obszycia (które nota bene kosztowały więcej niż sam secondhandowy ciuch) i oczywiście ma odpowiedni rozmiar.
DSC_0028DSC_0029DSC_0035

I to by było na tyle na początek 2014 roku
Szalałam tak w trakcie tych świąteczno wolnych dni.