wtorek, 8 stycznia 2013

Ale miałam .......

Ależ miałam fajną niedzielę zafundowałam sobie 100 procentowe totalne LB (leżenie bykiem) - bardzo dawno tego nie robiłam.

Dzień rozpoczęłam ok. 9 rano poranną kawusią z ciepłym ubitym na piankę mleczkiem z dodatkiem syropu karmelowego w szlafroku i ciepłych papuciach.
Kawa wypita, nawet niezła była KRÓLOWA sprawdza smak
jak ktoś "obrzydliwy" proszę nie oglądać (wyprane w zmywarce w 90 stopniach)
Domownicy śpią - pan Mąż odsypia nocne eskapady, Synu też odsypia - nie wnikam co ale odsypia. 
Psy użebrały po kromce chleba i też poszły spać. Za oknem pogoda taka, że nic tylko jesienną deprechę można załapać, wiatr taki, że mało łba nie urwie, śniegu zero (a zima podobno), deszcz pokapuje jednym słowem szaro, sino i do d.......

Zasiadłam więc na kanapie i rozpoczęłam KRWAWĄ ZEMSTĘ z Kręcidupcią w roli głównej i odpłynęłam.

Nie powiem ok. 11 zjadłam omleta z dżemem malinowym (własnej produkcji) a gdzieś koło 12 to się nawet ubrałam w odzienie przeznaczone do pokazywania się jednostkom ludzkim o tej porze dnia. Pan Mąż o 14 niedzielnego popołudnia poszedł ze zwierzyńcem na spacery, powrócił i sporządził obiad - zjadłam pyszny był. Po drodze wstawiłam ze trzy prania - w końcu trzeba mieć jakieś czyste łachy. O 20 pogonili mnie ze zwierzyńcem na spacer ostatecznie mój jest i trzeba się zająć żywiną, wróciłam, dałam kolację - psom, nie ludziom, żeby jasność była, uczyniłam te wszystkie wieczorne ablucje i do 22 KRWAWO ZEMŚCIŁAM się na Kręcidupci.

Joanna Chmielewska Krwawa Zemsta
Wielbię Chmielewską, Joannę Chmielewską bo o niej mowa, uczuciem stałym i niezmiennym i żadne argumenty przeciw do mnie nie trafiają i nie przemawiają. Jak ktoś nie lubi niech nie czyta ja też nie wszystkie wybory innych czytelników popieram ale co kto lubi. Krwawa Zemsta - ostatnia powieść tej autorki jak zawsze napisana lekko, łatwo i przyjemnie do czytania, opowiada o perypetiach dekoratorki wnętrz zatrudnionej w biurze projektowym z jej osobistym ślubnym małżonkiem ogłupiałym na punkcie damskiej anatomii w postaci tyłka innej kobiety - jest romans, jest morderstwo i inne mniej wstrząsające wypadki. Można się pośmiać i miło spędzić czas przy czytaniu tej książki, Moim zdaniem nie jest to "typowa" Chmielewska do jakiej nas przyzwyczaiła z reguły występująca w powieści Joanna, raczej jest to Lesio ale w kobiecym wydaniu. Dla Tych, którzy lubią czytać nie tylko dzieła wiekopomne ale od czasu do czasu mają ochotę na coś innego polecam,
No przecież czytam, czytam nawet oczy otworzyłam
Zdjęcia robione telefonem komórkowym, więc są jeszcze gorsze niż zwykle.

5 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie dni i uwielbiam od zawsze Chmielewską. Tereska i Okętka to moje towarzyszki od czasów nastoletnich, i jakoś do dziś mi nie przeszło. Pamiętam, jak w środku nocy, tata wpadał do mojego pokoju, obudzony moim rżeniem ze śmiechu i pytał poważnie czy już zupełnie zwariowałam :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, że Tereska i Okrętka są obłędne jak mnie dopada dół - to one są naturalnym lekarstwem na poprawę humoru

      Usuń
  2. No ja też Chmielewską lubię. Odpowiada mi jej poczucie humoru i lekkie pióro, więc popieram Cie w całej rozciągłości :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się popieram i chyba łyknę coś na powtórkę przed snem

      Usuń
  3. Tęsknię za takim nicnierobieniem, oj tęsknię:)

    OdpowiedzUsuń