środa, 2 stycznia 2013

Noworoczne postanowienia

To ja postanawiam nic nie postanawiać, bo

po pierwsze nie dotrzymam (znam siebie jak tego złego szeląga)


po drugie nie bardzo mam pomysła 

po trzecie wiem co powinnam ale na razie mi się nie chce i to nawet bardzo, to co się będę wygłupiać.



Co do uszytków to nie powiem że specjalnie ale jakby niechcący od pierwszego dnia świąt, kiedy to zostałam zmuszona (przez osobnika na zdjęciu poniżej) do prac użytecznych do dzisiaj wykonałam i oczywiście je zaprezentuję następujące dzieła wiekopomne:
1. wykończyłam futerko (norkę biszkoptową)
2. uszyłam dwie pary spodni pidżamowych dla Synu
3. sukienkę dla siebie
4. pidżamę dla pana Męża
5. skroiłam srebrny topik i jutro zamierzam go uszyć
6. odbiło mi, po prostu odbiło mi skroiłam długą wieczorową kieckę na punkcie której oszalałam a której nie mam gdzie założyć, ale i tak ją będę miała a co




Moje Maleństwo

A tu KRÓLOWA i Niunio


17 komentarzy:

  1. To tak jak ja. Zero postanowień noworocznych-nie lubię przymusu:) Co będzie to będzie. A Twoje aniołki są cudowne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, oczywiście że są the best bo moje i jestem absolutnie nieobiektywna w tej materii

      Usuń
  2. precz z postanowieniami :))) ale się rozpędziłaś z tym szyciem, co do długiej kiecki to nie obce mi te klimaty, kiedy szyję coś co nie wiem kiedy i gdzie założę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przyjadę w niej do Ciebie ot i wymyśliłam okazję

      Usuń
  3. To ja w calym swym zyciu tyle nie uszylam :)
    Jesli idzie o sukienke punkt 6. Nigdy nic nie wiadomo, kto wie kiedy moze sie przydac. Zycze zatem aby nie jedna okazja w tym roku do jej zalozenia sie trafila :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jeszcze uszyjesz (miałam po prostu wolne, Synu był uprzejmy wyjechać, pan Mąż gotował obiadki i inne śniadania, hulaj dusza)

      Usuń
  4. Szycie czegoś, co pewnie nigdy nie założę nie jest mi obce :) I tak najfajniejszy jest sam proces tworzenia, więc fakt, że uszytek leży potem w szafie jakoś mnie nie powstrzymuje przed jego uszyciem.
    Teraz właśnie dumam nad kiecką a la lata 50-te, taką na halce, rozkloszowaną. Zupełnie nie mój fason, nie mówiąc o tym, że na żaden bal sie nie wybieram, więc pewnie nigdy jej nie założę, ale i tak chcę taka mieć. A co, kto bogatemu zabroni :)))
    A przez święta to rzeczywiście nie próżnowałaś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie Twój fason na górę musisz zrobić "kołnierz" szalowy taki zachodzący na ramiona aż do połowy mniej więcej, dekolt w szpic i to zrównoważy dół i będzie ekstra.

      Usuń
    2. Taaa, to będzie bardzo piękna kopka siana :)))))

      Usuń
    3. Pewnie od razu cała koopa z kotletem schabowym, więcej pozytywnego myślenia o własnej Osobie poproszę, ja tam wolę jak jest w co klepnąć i na czym oko zawiesić a nie chodzący worek z klekocącymi kościami (to o mnie)

      Usuń
    4. Hihihihi :))) Worek z kościami to by się przy Twoich dwóch "flutrach" długo nie uchował. Także - uważaj!

      Usuń
  5. Najważniejsze żeby miło spędzić rok :) a z jakimi zrealizowanymi planami to inna sprawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano taki mam zamiar, a plany się wykrystalizują.

      Usuń
  6. Ale sukienkę szyj! Dziewczyny mają rację, że samo tworzenie to jest radość sama w sobie. A poza tym, to może się okazać, że okazja się znajdzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam taki zamiar i to nawet w ten weekend chcę zacząć i te motania co tam są przynajmniej pozszywać

      Usuń
  7. hurtowe realizacje jak widzę :) szczerze podziwiam
    a co do noworocznych postanowień to w pełni rozumiem, kiedyś też je skrupulatnie spisywałam, ale z realziacją to już różnie bywało, dlatego postanowiłm nic nie postanawiać :)
    a na elegancką kieckę napewno znajdzie się okazja i to zapewne wczesniej niż sądzisz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak jakoś niechcący poleciało, widzę że większość z nas się rozleniwiła w postanawianiu

      Usuń