niedziela, 5 maja 2013

To działa

Dawno, dawno temu .................,
a może nie aż tak dawno kupiłam flamaster do tkanin to znaczy do rysowania na materiałach oznaczeń przeniesionych z wykroi, które po 48 lub 24 godzinach bądź pod wpływem wody (prania) powinny zniknąć. W porównaniu do kredy i innych mydełek tani nie był. Kupiłam ryzyk fizyk, po odpakowaniu okazało się że powinno się robić próby na materiale i kaszana bo czekaj teraz całą dobę albo dwie czy zniknie jak chcesz szyć teraz, już albo jeszcze prędzej. Pisadło odłożyłam i zapomniałam o nim ale onegdaj wpadł mi w łapki a ponieważ postanowiłam uszyć próbną lalkę to co mi tam i tak nie dość że testowa to jeszcze na lewaku będzie i DZIAŁA, rzeczywiście znika, więc jeśli któraś z Was chciałaby sobie co nieco pracę ułatwić......
Fioletowa końcówka 48 godzin, różowa 24
rozpoczęliśmy wiosenne linienie co widać, słychać i ........
I jeszcze granatowy t-shirt z tego samego wykroju co poprzedni ale z "falą" i krótkimi rękawkami. Niestety raglanowe rękawki wymagają więcej materiału niż "zwykłe". Materiał mocno cienkie sztuczno bawełniane coś, ale niewątpliwy plus nie gniecie się, doły i góra klejone.



9 komentarzy:

  1. Flamaster ma jeszcze jedną wielka zaletę (oprócz tego, że znika :)) - daje sporą precyzję rysowania w porównaniu z mydełkiem krawieckim.
    T-shirt fajny.
    A okres linienia... ja nawet nie skomentuję :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. W moim wydaniu znikający flamaster wyglądałby tak - kupuję, odkładam tak, żebym wiedziała gdzie jest i flamaster znika :))))
    T-shirt fajowy.
    U mnie tudzież Franka okres linienia trwa cały rok. Nie wiem kto kudli bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ratują mi czasem życie, tam gdzie mydełko zawodzi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się z Intensywną...największa zaleta to precyzja choć próbowałam białym na grubej dzianinie i było ciężko.

    OdpowiedzUsuń
  5. znikający pisak znam i korzystam, należy przyznać, że fajny wynalazek, choć czasem jakoś za szybko mi znika z tkaniny... może zależy to od jej rodzaju

    OdpowiedzUsuń
  6. u mnie się to urządzenie mało sprawdza, bo zazwyczaj szyję z "doskoku", to trochę podłubię, za dwa dni znowu... a w międzyczasie pisak znika:) T-shirt bardzo fajny:)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja nie mam tego pisaka, ale może też by mi się przydał.
    Bo z mydełkiem, a raczej jego kawałkami ciężko wysować.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię pisak, ale szybko się ulatnia, a z tkanin oślizgłych (nawet z bawełny satynowej) to odpada w mig. I niestety na ciemnej tkaninie go nie zobaczę. Ale tam gdzie się da, jest moim najlepszym przyjacielem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też je lubię, ale moim zdaniem zdecydowanie za szybko się wypisują, a szkoda...

      Usuń