A tak na prawdę to podopieczni zostali w domu a ciało rodzicielskie wyjechało i właśnie wróciło i wywiozło nad "morze, nasze morze" drugą z chust udzierganych przez Intensywnie Kreatywną Agnieszkę - wieczorami i nie tylko sprawowała się rewelacyjnie. Przy okazji na zdjęciu widać uszytą torbę na otrzymany od Pana Męża prezent urodzinowy.
Nasze polskie morze we wrześniu było pogodowo bardzo przyjazne i pozwalało na przypiekanie schabów na plaży, mnogością turystów także nie epatowało i to są plusy.
A teraz będę narzekać jestem absolutnie i totalnie rozczarowana - pojechałam do Sopotu (nie byłam tam sto lat) i kazali mi płacić za wejście na molo a wszech ogarniająca reklama na każdej lampie była po prostu wylewająca się - ja oczywiście rozumiem sponsoring ale czy nie wystarczyłby taki bardziej "cywilizowany". Absolutne totalne rozczarowanie, płatne wszystko co tylko można i gdzie można a w zamian nie wiele no może z wyjątkiem mandatu za zbyt długie parkowanie.
Poza tym zazdraszczam przejechałam Trójmiasto, kilka razy w te i nazad bo mi się ulice pomyliły a szukałam tego
i jakoś tam u "nich" nad tym morzem ludzie mniej nerwowi, nie śpieszą się tak, nie pędzą na złamanie karku, widać było że nawet wkurzające na maksa (przynajmniej w Warszawie) roboty drogowe nie przeszkadzały i niebo jakieś takie jaśniejsze było niż na Mazowszu.
I tym optymistycznym akcentem na koniec "całuski" od płaszczki
Aleś się zamaskowała na pierwszym zdjęciu, coby Cię było widać, ale lepiej nie, a więcej z tej ślicznej chusty :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wakacje się udały :-) Całusków od płaszczki nie przyjmuję, bo ja nie-rybo-lubna ;D
Jako Gdańszczanka widać stanowię mało chlubny wyjątek, bo jestem "serwus nerwus" ;)
OdpowiedzUsuńJa też odmawiam całowania płaszczki. Nawet w opcji - księciunio gratis ;)
Mam nadzieję, że wypoczęłaś i naładowałaś jodem baterie :)
A ja jako gdańszczanka muszę stanowczo zaprzeczyć, na pewno korki i roboty drogowe nie są tu ani trochę mniej denerwujące. Co do mola- niestety, kosztuje a w sezonie to i po 21 wstęp był płatny. Sopot ogólnie jest albo zatłoczony, albo zimny. A w Warszawie podobno ma Craftoholic powstać. Tym niemniej, zapraszam do Trójmiasta częściej:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam Dziewczyny za komentarze, jesteście wspaniałe
OdpowiedzUsuń