sobota, 12 maja 2012

Jestem sroką

no po prostu jestem i nic na to nie mogę poradzić jak widzę coś kolorowego to jak to sroka łapię w dziób i uciekam. Poleciałam dzisiaj do Stolicy, wydałam kasiorę i mam troszkę materiałków.
To na kieckę z poprzedniego posta z odrobiną pastiche całość kwiatkowa wykończona kropkami na kieszeniach i na dole spódnicy, może jeszcze przy rękawkach lub kokardka z tyłu przy zapięciu do tego tiulowa halka i zdjęcie na ludziu z upieczonym ciastem w jednym ręku i wałkiem w drugim. Potrzebna jeszcze tylko charakteryzatorka do fryzury i makijażu.

Ten na długą spódnicę z przodu pasek i zakładeczki, tył w gumkę

Tu są dwa jeden z nadrukiem, drugi biały, bawełna z lykrą na sukienkę dół kwiecisty, góra biała
W poście I'm back obiecałam Wam zdjęcia tego co pokazałam w kawałkach lub tylko napisałam, że uszyłam i oto one
Szyło się ją całkiem łatwo tyle że ciut upierdliwie, bo z trzech różnych wykrojów, przód dołu to kawałek spódnicy  111 z Burdy 1/2009, tył szyty z całości, kołnierz i rękawki 103 Burda 11/2009, góra przodu  nie pamiętam.

Tej sukienki pozazdrościłam long red thread  Burda 11/2007 ale troszkę ją "poprawiłam" skróciłam spódnicę (moi Panowie twierdzą, że w takich dłuższych wyglądam ja własna Babcia - zresztą Wiecie jak to jest każdy etap ma swoje prawa i  raz jest nam lepiej w krótkim, innym razem w długim) i dodałam rękawki.


Teraz kolej na przerobioną z bluzki spódnicę po prostu pikuś "PAN PIKUŚ"

I koronkowa spódnica nie pamiętam z której Burdy ale ma podwyższony stan z tyłu podwójne zaszewki i jest ołówkowa, podbita brązową podszewką i szyte razem. Myślałam, że będzie się kiepsko szyło ale nie, obie materie trzymały się kupy podszewka koronki i koronka podszewki, nawet suwak poszedł gładko.


I na koniec moja tarsowa jodła kaukaska w tle konika









7 komentarzy:

  1. Świetne materiały! A te sukienki urocze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo CI dziękuję, fakt materiały są niezłe

      Usuń
  2. rety, Ewa, kiedy Ty tyle zdążyłaś uszyć???? i do tego wszystkie sukienki fantastycznie wyglądają!!! u mnie z czasem jest ostatnio tragicznie i jedna biedna sukienka skrojona i spięta wisi od tygodnia i czeka na zmiłowanie, jedynie szyszki mam w ogrodzie takie same :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no cóż mam nad Tobą tę "przewagę", że moja latorośl jest już samodzielna a mąż lubi wyżywać się kulinarnie, więc mój czas wolny od jakiegoś czasu się nieco wydłużył

      Usuń
  3. Nie pałam miłością do tkanin z połyskiem ale jak widzę te groszki na zielonym tle to leżę - ależ to śliczne!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, też wolę maty ale czasami nie ma wyboru, mnie też tak się podobał ten materiał, że aż bałam się zacząć cokolwiek, żeby nie spaprć to satyna obłapia nogi okrutnie potrzebuje podszewki , jak chcesz mogę pojechać do sklepu i sprawdzić czy jeszcze jest , kosztował 45 zł kupić i podeslać

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń