czwartek, 11 kwietnia 2013

Zmęczyłam

No zmęczyłam, niby nic niby 15 centymetrów roboty ale dla KOGO, dla ULUNGA  Koleżanki, który to Ulung pojawił się na świecie jakieś 2 tygodnie temu i głupia baba zgłupiała i jak każda baba rozczuliła się, że takie małe, że takie cudne, i te wszystkie takie tam co baby mają. 
Najsamprzód baba poleciała i kupiła takie różne ....... w rozmiarze 62 cm na upały, na chłody i na zimno



 

 a na koniec wymyśliła CZAPKĘ mu zrobię na drutach, żeby takie prawdziwie od "ciotki" było.  
I się zaczęło sześć razy ją małpę prułam 
najpierw nie taka włóczka, 
potem nie taka grubość drutów, 
potem na okrągłych drutach ja zrobię - druty pamiętają czasy jakich najstarsi górale nie pamiętają, co oznacza, że źle się ślizgała po nich włóczka, zaczepiała się na żyłce i same przeciwności, no i gdzieś po drodze pomyliłam oczka, 
to potem na 5 drutach ją zrobię - nie dość że znowu pomyliłam wzór to jeszcze to jakieś małe mi się to wydawało, 
w końcu wymyśliłam no trudno zszywana będzie ale może jakoś się uda bez kolejnego prucia
i się oczywiście nie udało, 
nie wiem czy ja czytać nie umiem, czy może w gazecie oczka prawe na lewo wychodzą (może że okrągły drut) w każdym razie nie wyglądało to tak jak na zdjęciu i już i kolejne prucie 
ale wreszcie udało się i JEST udziergałam ją od niedzieli ją dziergałam z przerwą na pracę i inne te tam (żeby nie było, że aż taka powolna w tych dzierganiach jestem). Czapa dostanie jeszcze granatowego kutasika, a młody rękawice bez palcy czy innych palców,


1 komentarz:

  1. Robótki dla takich maluszków są miłe same w sobie! Takie słodkie drobiazgi wychodzą.

    OdpowiedzUsuń