wtorek, 13 grudnia 2011

Żeby nie było

Żeby nie było, że na moim blogu nie ma nic świątecznego bo jest. Wcale mi się nie chce nic robić, a jak pomyślę o kolejkach i o milionach ludzi wliczając w to mnie to jest mi jeszcze gorzej. Przyznaję staram się nie szaleć z jedzeniem i zbędnymi prezentami ale wiadomo jak to jest. Część zakupów mam już za sobą takie jak: gruszki w puszce,które wylądują na stole z lodami, bitą śmietaną polane kleksami czekolady, kaczkę: mam zamiar ją upiec i podać w zależności od upodobań biesiadników z brzoskwinią z puszki i żurawiną lub z własnoręcznie marynowaną papryką z czosnkiem lub buraczkami z papryką, cebulą i olejem, zrobię jeszcze tapas z oliwek, ugotuję ciasto i jeszcze takie tam inne. Jak będzie to nieźle wyglądało to może uda mi się zrobić zdjęcia i pokazać jak to wyglądąło.







Na ten czas zakupiłam też troszkę zabawek na choinkę i prezenty dla tych ćwierkających może dadzą się przekupić i pogadają ze mną we Wilię.



Może uda mi się zrobić troczę własnych zabaweczek świątecznych bo i chęć i zamiar jest, gorzej z opanowaniem lenistwa. Co do wyczynów krawieckich są a jakże ale o tym następnym razem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz