poniedziałek, 11 lutego 2013

Swobodna interpretacja CC

Mówiłam a w zasadzie pisałam, że uszyłam kieckę no pisałam, oczywista oczywistość że jak zwykle wykończenie zajęło mi najwięcej czasu – nie znoszę po prostu nie znoszę ręcznej roboty a nie znoszę jej z prostej przyczyny moje ręce nie współpracują z igłą i materią tak jak ja bym sobie tego życzyła wiecznie coś jest nie tak i takie rzeczy mnie wykańczają psychicznieWściekłość. Ale do rzeczy najpierw pokażę Wam moich wspaniałych pomocników – tak to mniej więcej zawsze wygląda, całe szczęście że nie mogą wleźć na stół pomagać rysować bo nie wiem jaki rozmiar i co bym przerysowała, może zamiast rękawa byłaby nogawka

Zdjęcie z cyklu pomożecie? pomożemy
tu Burdowy prototyp moja nie ma kołnierzyka i patki z tyłu
jeszcze nie wykończona widać fastrygi i jeden mankament ale nie powiem gdzie jak ktoś znajdzie to wygrywa jeszcze nie wiem co ale coś wymyślę
na żywym organizmie i z pomocnikami
a tu znowu poszalałam, kolejne zakupy materiałowe, dzisiaj przyszły i nie mogłam się powstrzymać cudo
Oczywiście znowu coś naprzestawiałam w tym "cholernym" blogu i nic nie wychodzi jak bym chciała no jestem blondynką i to całkiem blond

8 komentarzy:

  1. To ja od końca - super łowy! Ponieważ poszalałam z wykrojami, więc na materiały mam chwilowy szlaban. Na kolejne szaleństwa poczekam aż sytuacja na rynku pracy mi się ustabilizuje.

    Niedomagań w sukience nie widzę. Z trudem dopatrzyłam się fastrygi :)

    Chyba wolałabym taką sukienkę jednokolorową, ale może już się "zholendrzyłam" i ciągle siedzi mi w głowie - mniej znaczy więcej ;)

    Eeeeh... ci pomocnicy... Co my byśmy bez nich zrobiły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja się może wytłumaczę w kwestii koloru, na żywo nie jest tak wściekły jak na zdjęciach i niestety sam fiolet robił koszmarnie ponure wrażenie, poza tym to 100 % wełna i musiałam coś zrobić żeby mnie nie "zeżarła" to uzupełniłam jedwabiem i podszewką. Poza tym jestem sroką i lubię kolorowo i niestety jak się jest w pewnym wieku lepiej się rozjaśniać i niekoniecznie przemawia za tym próżność tylko szara rzeczywistść

      Usuń
    2. Kolory to ja tez lubie :) Ostatnio dziwnie ciagnie mnie do super ostrych rozow. Na stare lata widac dziecinnieje :)

      Usuń
  2. Kolory moje, czyli oczojebne i juz mi się podoba! Choć jakbym szyła dla siebie, to dałabym jakieś zaszewki by ją trochę dopasować, bo źle wyglądach w takich luźnych fasonach.
    Do szycia nie mogę się przyczepić, więc jeśli chodzi o feler to może masz na myśli, że ten szyfon prześwituje. Wygrałam, wygrałam? :))))
    Materiałów nie zazdroszczę, bo zaraz przyjdą moje, łeeee :))))
    Ale powiedz mi, Ty tak zawsze masz z tymi futrami dookoła. No to małe to jeszcze, ale czarna bestia zajmuje więcej przestrzeni życiowej niż Ty :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem futra są ze mną nieustająco a to czarne to zrobiła się teraz taka przylepa, że jak by mógł to nie schodziłby z kolan. A jak myślisz dlaczego jak zdjęcia są robione na "leżąco" ty tylko z metrowcem, wykorzystuję okazję że duże akuratnie spaceruje ze swoim Panem inaczej jak jest to zajmuje cały kadr i nic nie widać tylko jego centralnie na uszytku i zdjęciu. A sukienka to "worek" i trzeba się przemóc, większość rzeczy też mam z zaszewkami bo jakoś bez mi nie pasowało a teraz jest ok.

      Usuń
    2. A feler? Gdzie feler? Powiedz, plissss :))))

      Usuń
  3. To ja spróbuję :P Może krzywy dekolt? Chyba, że się tak ułożył tylko. Ogólnie to ciężko się felera dopatrzeć;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No i zabiłaś ćwieka tym felefem. Zamiast się zachwycać , wszyscy szukaja dziury w całym. Ja mam dwa typy - lekko przymarszczony dekolt - ale tak może miało być??? i drugi na prawym ( sukienki lewym ) ramieniu na zdjęciu jest fałdka, może coś się lekko wdało? I ten rękaw trochę idzie do góry, więc może się nie wdało, ale rękaw jest za bardzo wszysty do tył, a nie centralnie? A i jeszcze dodam, że mnie się kolory bardzo podobają :)))

    OdpowiedzUsuń